„Kodeks uczuć” to kontynuacja powieści „Zagraj ze mną”. Obie książki (lub części w zależności od tego, czy
ktoś ma dwie historie w jednej książce) łączy to, że w dalszym ciągu pojawiają
się w niej Justin, Serena, czy chociażby jej rodzice, ale w centrum zawirowań
uczuciowych znalazł się tym razem Caine
MacGregor i siostra Justina, Diana Blade.
Caine jest wziętym
adwokatem, któremu nie brakuje ani klientów, ani kobiet gotowych spędzić z nim
noc. Pewnego dnia Serena prosi brata, aby odebrał z lotniska siostrę Justina,
Dianę. Ten wybiera się na lotnisko, nie wierząc, że dziewczyna skorzysta z
zaproszenia Sereny, ale gdy już ją poznaje, jest nią zauroczony. Nie tylko ze
względu na wygląd, ale również z racji zawodu, jaki wykonuje. Diana jest
początkującym adwokatem. Miedzy obojgiem rodzi się więź. To właśnie Caine
towarzyszy jej w trudnych momentach, kiedy Diana po wielu latach rozłąki
spotyka się z Justinem i poznaje prawdę skrywaną przez jej ciotkę. I chociaż
Diana trzyma Caine’a na dystans, ten próbuje zbliżyć się do dziewczyny,
proponując jej lokum i część spraw sądowych.
Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej
części mamy podobne relacje między bohaterami. Rodzące się
dopiero co uczucie oraz dystans, na który trzymają panie swoich zalotników.
Historia Diany i Caine’a jest, moim zdaniem, mniej intrygująca, ale stanowi
wraz z „Zagraj ze mną” zgrany duet.
Moja
ocena: 4-/5
Dobrze, że druga część tworzy zgrany duet z pierwszą. Muszę rozejrzeć się za nimi :)
OdpowiedzUsuńNora nadal mi umyka ;) Zobaczymy czy w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części. Przyjemne, ale na kolana nie powalają.
OdpowiedzUsuń